Historia Kronosa

Ankieta: Jak oceniasz moje opowiadanie?

Dobra
4
40%
Średnia
0
Brak głosów
Słaba
1
10%
Jestem głodny, może być
5
50%
 
Liczba głosów: 10

Awatar użytkownika
Administrator
Site Admin
Site Admin
Posty: 2400
Ulubiona rasa: Krasnoludy, Orkowie
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Administrator » ndz, 12 lut 2012, 14:15

Przeczytałem całe opowiadanie, podzielę się refleksją ;)

1. Elementy godne uwagi:
Czy ten Qui-Gon nie zbiera czasem many? Jak tak, to potrafisz rozpoznać do jakiego zaklęcia?
-Tak. - Odpowiedział Kadyen - Już sprawdzam. -Kadyen zamarł. Chwilę po tym powiedział :
-Zbiera. Zbiera manę do zaklęcia Armageddon. - Kronos znieruchomiał. Zaklęcie Armageddonu nie tylko zniszczy wioskę, ale zabije też Ssrathi oraz Demony. Demony były odporne na ogień, lecz napewno kilka zginie.
Dobre połączenie z rzeczywistością w grze, najpotężniejszy czar - armagedon. Ogólnie też z niezłym napięciem zostało to przestawione.
I zaczęli walczyć. Qui-Gon szybko zebrał manę do zaklęcia kolumna ognia, lecz Furionowi udało się uniknąć zranienia. Furion zamachnął się toporem i trafił Qui-Gona - Już i tak zranionego sztyletem z trucizną - W udo. Qui-Gon nie mógł już biegać, więc Furion to wykorzystał i rzucił nań toporem. Jednak on uskoczył w bok, po czym chwycił Furiona i rzucił na sam brzeg klifu. Furion zranił się w brzuch, i ledwo co wstał. Qui-Gon podszedł do niego, i przemówił :
-Galad Tura'Hash.
Po czym kopnął Furiona który spadł w przepaść.
Kronos zaczął formować coś na kształt pudełka, i rzucił niewidocznym - narazie - dla nikogo lodem. Eredarzy pilnujący Qui-Gona krzyknęli, gdyż zostali uwięzieni. Kronos rzucił się na Qui-Gona i wbił mu sztylet w nogę. Qui-Gon nie krzyknął, wręcz zaczął się śmiać. Kronos poczuł żar spływający z nieba. Był coraz bliżej, bliżej, bliżej - Nie zdążył powstrzymać Qui-Gona - Był to Armageddon.
Dobrze, że nie wszystko jest cukierkowe i zdarzają się porażki bohaterów.

2. Ciekawe elementy:
-Myślę, że zrobimy postój - Rzucił Kadyen zza książki - Furion mówił o Bawarce.
Kronos wzdrygnął się na myśl o Furionie, i zaczął myśleć o Bawarce. Była to śmieszna postać, rodem z familiady Strasburgera. Kronos nie mógł wytrzymać i wyszedł z kajuty.
Kronos i Kadyen ruszyli w kierunku Tawerny. Zastali tam Zabójcę. Pił wino, a dokładniej le killer rocznik 3333. Po wypiciu podszedł do lady powiedział coś miało być chyba żartem. Potem szybko wyszedł z tawerny. Od razu widać było jak bardzo się upił - Idzie zabijać demony w takim stanie? Kronos bez namysłu mruknął :
-Powodzenia...
W końcu dotarli na arenę, w pierwszym rzędzie siedział Bawarka, na swoim wole piżmowym. Krzyknął :
-Sonork! Tylko tego nie spartacz, i po pięciu sekundach nie próbuj uskoczyć w krzaki! Wiem, że nigdy nie będziesz takim zacnym koksem jak ja, ale nie ośmieszaj się!
Ogólne dobre przedstawienie tej postaci, również to na plus, że pojawia się w kilku miejscach podczas kampanii.

3. Śmieszne teksty:
-Co się z wami stało? Wszystkich pozabijały demony? - Zapytał Kronos.
-Poniekąd... Ja i kilku moich towarzyszy żyjemy...
Nie umieraj, proszę!
Eleandir postanowił pochować go obok swojego namiotu
-Poniekąd.. -Odpowiedział Kadyen
Kronos walczył z piękną Imperialistką, ale gdy ona próbowała go ciąć rzucał w nią sztyletami z wiadomym skutkiem. Aż w końcu kiedy szkończyły mu się sztylety ugodziła go. Wyjął łuk, co też nie było dobrym pomysłem, gdyż praktycznie nie miał strzał.
Gdy dotarli do ów wioski tajemniczy Ssrathi podbiegł do nich i zapytał :
-Wy zzznaćć Ssaarathaański?
- Ja nie. - Odpowiedział stanowczo Kronos - Ale Kadyen zna. - Kronos gestem zaprosił Kadyena do rozmowy.
Stałem na "uboku" :/
-Węglowane serca? gąsienice w sosie z jaszczurki? kał dinozaura?
-Eeee.... Nie, dzięki. Już nie jestem głodny. A ty, Kadyen?
Kadyen jak dotąd ciągle milczał, po namyśle przemówił :
-Spróbuję Węglowanych serc. - Powiedział.
Kronos ledwo się powstrzymał od parsknięcia śmiechem.
Cham? sm024
Aż nagle usłyszał krzyki dochodzące z Wioski - Z Elgarm. Kronos wyjął nóż, Furion uniósł topór, a Kadyen zaczął zbierać manę.
Najs przygotowanie, na pewno śmiesznie musiało wyglądać, jak Kadyen zbierał manę :P
Jeśli ciekawi cię imię kapłana, który pomógł przejść Gorgonowi w takim razie powiem ci. Ów kapłan... ten, którego imienia nie wolno wymawiać w naszej stolicy... ma na imię Cangaceiro.
Canga ^^
-Jestem Barbarzyńcą. Wódz powiedział, że mam zbadać tą wyspę. Z góry po środku wyspy wycieka Demoniczna magia. Kim jesteś? Nie wyglądasz mi na Ssrathi.
-Jestem Pół Mrocznym Elfem Pół Nieumarłym. Mam na imię Kronos. Kronos Yoxley. - Odpowiedział Łupieżcy Kronos.
-Więc wypada, byś również poznał moje imię. Mam na imię Furion. Po prostu Furion.
Jedni twierdzą, że półbaśniowiec, ale mniejsza o to :<
On wsssssszzzystko ffiee.. Sssshaya Hassssa Ssshi... Ale najpierw pomożżżessszzzz nam odeprzeććć imperiumm.. - Mówił Kapłan.
Mowa węży
Od razu widać było, że zaprzyjaźnili się od pierwszych zdań rozmowy. Jak to możliwe? A tak, że na świecie zostało mało mrocznych elfów oraz ich mieszańców.
Ah..

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » ndz, 12 lut 2012, 15:10

Dziękuję, dobra recenzja ;>. Jak już mówiłem, w ferie daje wam bonus! w sobotę i niedzielę o 14-15 spodziewajcie się historii, ale pamiętajcie, że to tylko na czas moich ferii. Tak więc nie ma co gadać, o to rozdział.

rozdział 19. część 2.
Walka z wodzami, ciekawy wołotaur. Wódz Daros Pudzianem?

..i zobaczył wodza Daros pędzącego ku niemu. Kronos uskoczył w bok, ale wódz Daros miał bardzo uporczywą dzidę. Dźgnął Kronosa w powietrzu, po czym szybko wyciągnął sztylet. Kronos również wyciągnął sztylet, tyle że magiczny. Rzucił ów sztyletem w wodza Daros, lecz nie trafił. Nagle Kronos zorientował się że ma za sobą czterech wodzów z dzidami, które zacnie nie wyglądały. Kronos wyjął łuk, i strzelił trzema strzałami w jednego z nich. Wódz ów zrobił unik, lecz trzecia strzała trafiła go w łokieć. Nieruchomy na ziemi został nadziany kolejnymi strzałami, i tego chyba nie przeżył. Wódz rzucił się na Kronosa z mieczem, lecz Kronos sprował cios, po czym rzucił sztyletem prosto w oczodół. Nagle wół piżmowy Bawarki zaczął wariować, gdyż nie zjadł dziś magnesu, przez co jego układ pokarmowy stał się ekologiczną kosiarką ludzi. Wół chwycił Bawarkę, i zaczął szukać soli. Bawarka krzyczał :
-NIEEEEEEEEEEEEEEE, NIEEEEEEEEEE, NIEEE! ZOSTAW TO WOLE ZACNYKOKS, NIE RÓB!
Ale wół piżmowy już przyprawiał Bawarkę. Polizał go ze smakiem, poszedł po zapalniczkę, ale nagle dostał kolejnego ataku szału. Przeskoczył przez barierkę i stratował ostatniego wodza, po czym podbiegł do Kronosa. Kronos wsiadł na woła, i skupił się na ostatnim przeciwniku. Na wodzu Daros. Wódz zaszarżował na Kronosa i Woła Zacnykoks, jednak Kronos był szybszy. Wyjął swój wierny łuk, do którego jak zwykle nie miał strzał, gdyż wszystko wystrzelał na ślepo. Lecz w głębi swojego plecaka podróżnego znalazł jeszcze jedną strzałę - zatrutą. Bez wahania strzelił w wodza, który szarżował na niego. Trafił. Trafił wodza w głowę. Wódz leżał martwy, a widownia ( prócz Bawarki który zemdlał podczas przyprawiania go przez Zacnykoks'a ). Kadyen krzyczał najgłośniej. Kronos wiedział, że Kadyen żałuje tego, że nie walczył u boku Kronosa. Kronos i Kadyen ruszyli do tymczasowego domu, i wyprawili sobie imprezę. Było tam wino Le Killer rocznik 3333, Hamburgery, oraz dziwne zielone kotlety od Bawarki. Gdy skończyli świętować, była już noc. Poszli spać. Kronos już prawie zasnął, ale nagle zobaczył coś w oknie. W oknie zobaczył Wołotaura wodza Daros, zerkającego na Kronosa.
:cowboy:

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » śr, 15 lut 2012, 22:09

Dzisiaj mi się nudziło, więc dodam rozdział :).


rozdział 20. część 1
Problem wołotaura, obietnica złożona wodzowi. Wojna Barbarzyńców z Rojem Vygryeadów?

Kronos podskoczył i uderzył głową o sufit. Maślane oczy wołotaura wpatrywały się w Kronosa, który patrzył na wołotaura jak na wilkołaka spoglądającego przez okno ze smakiem. Kronos nie mógł się ruszyć, serce podskoczyło mu do gardła. Tak się przestraszył. No i przypomniał sobie że to wołotaur oswojony. Nagle wołotaur przemówił :
-Musisz mi pomóc!
-Ej, ej ej! Co to za szamanistyczne sztuczki, zdejmij ze mnie to zaklęcie diable! - Krzyknął Kronos
-Jakie zaklęcie? Jakie szamanistyczne sztuczki? To, że jestem wołotaurem, nie znaczy ze nie jestem spokrewniony z minotaurami. - Wyjaśnił Wołotaur.
-No dobrze. O co ci chodzi, w czym mam ci pomóc? Jak masz na imię, no i mów ciszej, bo Kadyen śpi! - powiedział Kronos wykrzykując ostatnie słowo.
Nagle Kadyen wstał sztywnie, powoli, jak w horrorze zaczął odwracać głowę w stronę Kronosa. Przekrzywił ją, i patrzył na Wołotaura. Nagle krzyknął :
-AA! CO TO JEST, KRONOS, CO TO JEST!? WYGOŃ TO!
-To wołotaur. On umie mówić. Ma problem, może go wysłuchamy? - Odpowiedział Kronos
-No ok. - Rzucił Kadyen.
-Więc tak. Obiecałem wodzowi przed walką, że zrobię coś. Ostatnio pustynne robaki, zwane przez nas Rojem Vygryeadów, zaczęły atakować nasze pomniejsze osady. Podobno szykuje się wojna. Gdyby wódz umarł, miałem wszcząć próby zniszczenia osady Vygryeadów. No i nikt nie chciał mi pomóc, nikt, żaden generał. No więc przyszedłem do Was. Pomożecie Mi? - Zapytał Wołotaur - Mam na imię Boon.
-Eee, dobrze, pomożemy Ci, nie Kadyen? - Powiedział Kronos
-Hmph. - Odpowiedział Kadyen. - No można, ale kosztuje Cię to Hyrahoiadfonitakodunę*.
-Dobrze, dobrze. - Mówił Kronos - To postanowione. Boon, zaprowadź nas na posterunek obok osady Vy...eee... no robaków.
-No i w tym jest problem, tego posterunku jeszcze nie ma. Musisz sam zbudować.
Kronos udawał, że nie słyszy. Ruszyli ulicami Daros, minęli Bawarkę próbującego wskoczyć na dach. Gdy przekroczyli północną bramę Daros, znaleźli się na pustyni. W końcu dotarli na miejsce. Kronos zobaczył z daleka robotników. Były to ogniki.
:cowboy:

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » ndz, 19 lut 2012, 00:21

rozdział 19. część 2.
Rój Vygryeadów. Melkor grozy.


Ogniki latały sobie od drzewa do drzewa, co jakiś czas znikały w budynku. W obozie były dwa drzewa bólu, jeden grobowiec, mroczna cytadela, i pustka. W budowie była jeszcze jedna pustka, jama, oraz kolejne drzewo bólu. Kronos, Kadyen i wołotaur ruszyli w stronę obozu. po 10 minutach Kronos i Kadyen skończyli oglądanie obozu i zaczęli wybierać sobie miejsce do spania. W końcu zapadła noc. Kronos zbudził się o 4 w nocy i poszedł do spiżarni po szklankę soku z ogórków. Gdy wyszedł z domu zobaczył że coś porusza się w piasku. Kronos cofnął się. Wpartując się w ów miejsce w którym znikł nasz tajemniczy "Robalos" zaczął wędrować w stronę spiżarni. Nagle ziemia się zatrzęsła, Kronos upadł, a przed nim pojawiła się bestia. Wyglądała jak gąsienica, stonoga, i skorpion w jednym. Ów robal przemówił :
-CZŁOWIEK! NIE, ELF! Wkroczyłeś na teren ROJU! Zabiję cię, tu i teraz!
-No dobrze, ciesze się. - Odpowiedział arogancko Kronos.
-JESTEM MELKORRRRRRRRRRRRRRRR. FOR THE SWARM! - Krzyknął ( O ile można to nazwać krzykiem ) Melkor.
Melkor rzucił się na Kronosa całym ciałem, jednak Kronos zrobił unik. Podczas robienia uniku wyciągnął łuk ( znowuż nie miał do niego strzał, ale mniejsza ) i ułożył nóż na cięciwie.( ah, świetna improwizacja, prawda? ) Melkor ze swoją zwinnością skorpiona odwrócił się w stronę Kronosa i... Dostał nożem w oko! Pociekła zielona krew, dało się słyszeć krzyk Melkora. Kronos wyciągnął swój mega hiper imba miecz i ciął Melkora w oczodół. Melkor zostawiając za sobą strumyk krwi popełznął w stronę, z której przybył.
:cowboy:

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » sob, 10 mar 2012, 21:12

Przepraszam, że nie wrzucałem rozdziałów przez 2 tygodnie, ale tydzień temu wyprawiałem urodziny, a dwa tygodnie temu nie miałem weny :(.


Rozdział 20
Mordor na Pustyni.

Gdy Melkor popełzł w stronę, z której przybył, zebrał się bardzo wiechecki tłum. Ogniki latały, Mroczni jeźdźcy pytali się, co to za przerośnięta glizda tutaj człepała. W końcu Kronos, naginając fakty, przyznał się, że walczył z ogromną pijaną glizdą, która podawała się za Melkora. Wszyscy westchnęli z podziwu, że w świetnej improwizacji* pokonał ów robaczysko. W końcu wielka niebieska* kula zwana KSIĘŻYC zasłoniła nieboskłon gwiezdny, i zmusiła Kronosa oraz Kadyena do zaśnięcia. Następnego ranka, gdy już czerwona* kula SŁOŃCE rozświetliła nieboskłon, Kronos i Kadyen wstali. Poczłepali do stołówki, zjedli chleb ze smalcem*, popili rumem i wyszli ze stołówki. Połozyli się na piasku, Kadyen zaczął czytać o wielkim Magu, Tomaszu Tomaszewskim, który jeździł na słoniu i ratował starsze panie. Kronos zaczął bawić się swoim sztyletem. Nagle, daleko, daleko, na gorącym piasku zobaczył dużo robaków. Pomyślał, że to jakaś migracja, ale nad Skorpionami, Skarabeuszami, Skorpioczłekami, Kapłanami skorpionów i nawet mrówkami, zobaczył wielkiego Melkora, wyglądającego jak pirat bez przepaski na oko. Kronos krzyknął :
-Na stanowiska! Armia robaków na horyzoncie! Kadyen oderwij nos od tej książki, i zacznij zbierać manę!
-Eh, ani chwili spokoju. Okej. - Odpowiedział Kadyen
Armia Kronosa, licząca 2000 mrocznych jeźdźców, 1000 mrocznych łuczników, 4000 czarnoksiężników, 300 pajęczych kapłanek i 4,5* harpii ruszyła na robaki. Zaczął się istny Mordor. Czarnoksiężnicy i Skorpioni kapłani czarowali, Skarabeusze i Mr. Łucznicy strzelali, a Mr. Jeźdźcy i Skorpiony dostawali po klatkach piersiowych czarami i strzałami. Kronos zaczął walczyć z Melkorem, a Kadyen zbierał manę*. Melkor ciął swoimi szponami Kronosa, Kronos zablokował to swoim wiernym łukiem, który wytrzymał uderzenie, gdyż był z drewna hyahsadjsahasuhdsusda*. Nagle z nieba spadł Bawarka.






1*( Jak mówiłem, znowu nie miał strzał. )
2*( czasami też biała z kropkami, ale w Etherii jest niebieska :> )
3*( punkt 2. )
4*( Chleb ze smalcem )
5*( Jedna Harpia nie miała nóg, więc policzyłem ją jako pół Harpii. )
6*( Czytając książkę o TT*.... *Tomaszu Tomaszewskim )
7*( Nierozwalalne drewno Mr.Elfów :> )
:cowboy:

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » sob, 17 mar 2012, 21:03

rozdział 21.
Kadyen zna bardzo mocne czary.

...Nagle z nieba spadł Bawarka.Wszystkie Mrówki*, Skarabeusze, Skorpiony, Skorpioczłeki etc. rzuciły się na postać człekopodobną, zwaną Bawarka. Rozszarpały ją prawie na strzępy, gry Bawarka wstał jakby nigdy nic, popełznął w stronę samotnego poniekąd łupieżcy z pegazem, ukradł pegaza i odleciał w nicość. Walka znów ozyła. Kronos bił różne glizdy, Kadyen wciąż zbierał manę, był już prawie cały niebieski od jej nadmiaru. Nagle na pole bitwy wkroczył Wołotaur Boon*, który był aż trzy dni na polowaniu. Wyobraźcie sobie Wołotaura, który nagle wkracza na pole bitwy, targając słonia. Wołotaur przemówił :
-CO TU SIĘ DZIEJE, NA OKO SŁONIA?
-Wojna jest Boon, walcz, i PILNUJ SŁONIA, BO DAWNO NIE JADŁEM MIĘSA! - Odwarknął Kronos. Kadyen zbierał i zbierał manę, robił się zielony. Walka trwała. Nagle szereg Czarnoksiężników ruszył z przygotowanymi zaklęciami, a mianowicie ObrazekRęką Lodu oraz ObrazekKolumną Ognia. Padł pierwszy szereg skorpionów, Skorpioczłeki też oberwały, lecz ręką lodu. Nagle Melkor pojawił się na polu bitwy, przestając ścierać się z Kronosem. Jedym ciosem zabił połowę Mrocznych Jeźdzców. Walka była wyrównana. Melkor wrócił do walki z Kronosem, który przez ten czas chciał wziąć strzały jakiemuś Mrocznemu Łucznikowi, lecz znów zapomniał. Melkor uderzał swoimi łapami modliszki, a Kronos blokował te ciosy swoim zatrutym sztyletem, oraz mieczem. Nagle Melkor zaatakował Kronosa swoją głową, Kronos uskoczył w bok. W tym samym momencie Bawarka, na swoim ukradzionym Pegazie, skoczył na Melkora i krzygnął :
-Kronoks! Jestem, nie bój się! Pokonam tego przerośniętego robala, nie wchodź mi w drogę!
Kronos nie miał najmniejszej ochoty pomagać Bawarce. Melkor zrzucił Bawarkę z grzbietu, po czym dmuchnął w niego, Bawarka krzyknął, uciekł na swojego ukradzionego Pegaza i odleciał w nicość*. Kronos znów zaczął walczyć z Melkorem. Melkor w jednej chwili powalił Kronosa, Kronos próbował blokować ciosy Melkora. Melkor miał już zabić Kronosa, gdy nagle Kadyen wstał, wypowiedział formułę jakiegoś Zaklęcia, i uniósł ręcę do góry. Nagle Kronos poczuł falę wiatru zmieszanego z piaskiem. Kronos nigdy by nie pomyślał, że Kadyen jest zdolny to zrobić. To zaklęcie jest zakazane, tylko ArcyMistrz Czarnoksiężników, Tomasz, i inni potężni magowie potrafią rzucić to zaklęcie. Było to zaklęcie ObrazekZniszczenia.


1*(Te najbardziej łakome były :( )
2*(Dla tych, którzy się jeszcze nie kapnęli, przeczytać od tyłu.)
3*( Znowu xd )
:cowboy:

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » ndz, 25 mar 2012, 16:02

Wczoraj zapomniałem, że jest sobota :(. Dlatego daję teraz.

Special chapter. Part 1.
Obrazek

-Ćwiczyć, lenie! - Rozległ się głos Kadyena, mistrza gildii ObrazekZmroku Pustki, oraz najpotężniejszego czarnoksiężnika Yrm. - Myślicie, że wymigacie się od trenowania?
-Nie, mistrzu. Ale trenujemy już bardzo długo. Czy ta pojedyncza bitwa jest aż tak ważna? GildiaObrazekRóżowej Kapłanki nie ma z nami szans, i z treningiem, i bez. - Odpowiedział jeden z uczniów Kadyena, Haron.
-Nie marudź. - Odpowiedział mu Kadyen - Gildia Różowej Kapłanki została zasilona o kilku przedstawicieli rodu Bawarek*. Może i są aroganccy, ale nie wolno ich lekceważyć. To potężny ród. Zwłaszcza ich magowie.
-No dobrze, mistrzu. Jakiego zaklęcia nas dziś nauczysz? Może ObrazekArmageddon? A może ObrazekZniszczenie? Takie czary przydadzą się nam w bitwie. - Zapytał Haron
-CO!? Nigdy! Nie będę uczył was takich czarów. W ogóle nie będą przydatne! Armageddon zabija również sojuszników, a źle użyte zniszczenie zabija wszystko, łącznie z tobą! Poza tym, nawet czarodziej który opanował to zaklęcie, zostaje zraniony, gdy je rzuci. I to nie będzie małe rozcięcie! - Odkrzyknął Kadyen. - Ćwiczymy ObrazekLodową rękę. Wiecie jak. Zaczynamy.
I uczniowie zaczęli ćwiczyć. Kadyen chodził między nimi, poprawiał niektórych oraz pochwalał tych, którzy już wyczarowali owe zaklęcie. Nagle Haron zrobił coś głupiego. Zamiast ręki lodu próbował rzucić bardzo zaawansowane zaklęcie, ObrazekLodową Burzę. Niestety, tego nie ćwiczyli. Nikt nie zdążył zauważyć. Lodowa Burza niszczyła wszystko na swojej drodze, leciała, leciała, zabiła już pięciu uczniów, gdyż była niekontrolowana przez Harona, już leciała na Kadyena i nagle.. Jak z zmieni wyrósł żywy płomień. Płomień stopił lód, strzelił kulą ognia i zniszczył Lodową Burzę. Wszyscy patrzyli na Harona ze strachem. Nagle Kadyen zwrócił się do niego :
-Haron. Do mojego gabinetu. JUŻ!




1* Postanowiłem, że Bawarka będzie nazwiskiem, nie imieniem.


A tutaj macie Bonus! Wszystkie rozdziały, jakie zostały wydane, do pobrania!
Paczka.rar
:cowboy:

Awatar użytkownika
KKProgamer
Lunarion
Lunarion
Posty: 528
Ulubiona rasa: WBC I : Ludzie WBC II - Ludzie WBC III - Nieumarli
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: KKProgamer » czw, 29 mar 2012, 16:36

Kronos w twoich opowiadaniach widzę tylko jeden plus. Wydajesz je non-stop i jesteś aktywny ale czasem teksty mnie przerażają <nawet> a to rzadko się zdarza.

Kronos znów zaczął walczyć z Melkorem. Melkor w jednej chwili powalił Kronosa, Kronos próbował blokować ciosy Melkora. Melkor miał już zabić Kronosa
No proszę... miliard miliardów powtórzeń, a w tym kombinacja zdania która... no cóż nie dokończę. Napisz tak choćby w opowiadaniu na dowolny temat w podstawówce <no chyba że tam jesteś, to się nie wtrącam>.

W dodatku czasami nazwy rozdziałów są... jakby to nazwać? głupie? irytujące? nie wiem


Ogólnie : Mi to prędzej wygląda na kabaret niż na opowiadania, takie coś co pisane jest od rzeczy i dla jaj. Pudzian? Wołotaur? Do 8-10 rozdziału opowiadania były dobre, trzymałeś się jeszcze dobrego pisania i itp. a teraz to... no powiedzmy sobie nie jest dobre. Zaczynało się od poważnej historio-powieści w Etherii z kilkoma postaciami z forum a kończy się na pośmiewisku i jednym wielkim... <tak zgadza się>

Dzisiaj mi się nudziło, więc dodam rozdział :).
To nie pisz jak ci się nudziło! Z nudów się nie pisze.
Ranking Ras wg. Mnie
1. Baśniowa Istota
2. Orki
3. Wysokie Elfy
4. Demony
5. Nieumarli ex aequo Barbarzyńcy

Obrazek

I love this character :*

Awatar użytkownika
TomekW
Lunarion
Lunarion
Posty: 579
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: TomekW » czw, 29 mar 2012, 16:48

I przestań używać tego Gimpa? Painta? W czym ty robisz ten chłam? To wygląda jakbyś pierwszy raz odpalił ten program i szpanował. Jak chcesz coś robić poważnie/porządnie to chociaż PS skołuj. Żeby robić grafikę to jeszcze trzeba mieć do tego wyobraźnie, a nie pierdyknąć fioletowowalącąpooczach czcionkę na jasnoniebieskiewalącepooczach tło, tak że nawet nie idzie się tego odczytać. Trochę gry światła i cieni czy coś w tych twoich pracach, żeby to wychodziło naturalnie a nie jakoś tak sztucznie-paintowo.
Tomek

Awatar użytkownika
EnZoOo
Wielki Władca Smoków
Wielki Władca Smoków
Posty: 964
Ulubiona rasa: Baśniowa Istota :)
Lokalizacja: Tarnobrzeg
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: EnZoOo » czw, 29 mar 2012, 19:10

Wybaczcie, ale to jest jego opowiadanie? Skoro go tak krytykujecie zróbcie własne opowiadania, co się wtrącasz Tomek - to Ci nie pasuje, tamto, skoro Ci nie pasuje, to napisz swoje. Akurat może woli w paincie, gimpie? Nie wiem co to Ci kuźwa przeszkadza.
Sądzicie że każde opowiadanie jest idealne? Odpowiadam Wam, nie ma. To jest 'Historia Kronosa', nie Twoja Tomek, żebyś mu mówił "przestań".
Zachowaj taką krytykę dla Siebie, albo na hamachi to wyjaśnijcie.
Obrazek

Podoba Ci się mój post lub pomogłem? Daj reputke! (Kciuk w górę)

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 8 gości