Historia Kronosa

Ankieta: Jak oceniasz moje opowiadanie?

Dobra
4
40%
Średnia
0
Brak głosów
Słaba
1
10%
Jestem głodny, może być
5
50%
 
Liczba głosów: 10

Awatar użytkownika
Seba Fallus 3 Wielki
Lunarion
Lunarion
Posty: 292
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Seba Fallus 3 Wielki » wt, 3 sty 2012, 17:00

Nie za bardzo ale zainspirowałeś mnie może i ja coś napisze :D
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary :-D
http://totalwar.org.pl

Awatar użytkownika
KKProgamer
Lunarion
Lunarion
Posty: 528
Ulubiona rasa: WBC I : Ludzie WBC II - Ludzie WBC III - Nieumarli
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: KKProgamer » wt, 3 sty 2012, 17:30

Tylę piszecie, jeśli chcecie się sprawdzić lub z innego powodu zapraszam na turniej opowiadań w dziale propozycje :)

Co do Historii Kronosa to sądzę że jest dobra, jednakże parę rzeczy no to... to i owo bym zmienił <a może i więcej niż to i owo>. Jednakże najlepsze jest to ,że nie przestajesz Kronos i podoba mi się twoja aktywność, codziennie piszesz odpowiadanie, no ale zobaczymy co będzie po paru miesiącach/tygodniach i czy poprawisz te parę rzeczy.

Co do zastrzeżeń osobistych to mam tylko jedno, te twoje opowiadania to sa cho**rnie krótkie, nie zdążyłem się rozkręcić a tu już koniec rozdziału :<
Ranking Ras wg. Mnie
1. Baśniowa Istota
2. Orki
3. Wysokie Elfy
4. Demony
5. Nieumarli ex aequo Barbarzyńcy

Obrazek

I love this character :*

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » wt, 3 sty 2012, 17:35

Właśnie nie wiem czemu te opowiadania wychodzą mi takie krótkie. W notatniku wydają się być dłuższe. Dodam, że dla każdego gracza WBCfan jest miejsce w moim opowiadaniu, wystarczy napisać mi na pw. Spokojnie, raczej nie za szybko zrobię przerwę w pisaniu, ponieważ mam już 5 - 10 rozdziałów w przód :). Bardzo dziękuję za oceny, zwłaszcza za uznanie Piela, gdyż to mnie zachęciło do dalszego pisania. I znów się powtórzę, że ten kto dał słabe jest potwarzą.
:cowboy:

Awatar użytkownika
Pielagoroth
Rycerz Zagłady
Rycerz Zagłady
Posty: 1741
Ulubiona rasa: Nieumarli
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Pielagoroth » wt, 3 sty 2012, 19:14

KKProgamer pisze:Co do zastrzeżeń osobistych to mam tylko jedno, te twoje opowiadania to sa cho**rnie krótkie, nie zdążyłem się rozkręcić a tu już koniec rozdziału :<
Nie zgodzę się. To, że są takie krótkie zachęca do czytania nawet tych, którzy nie bardzo przepadają za tą czynnością (np. mnie ^^ ). Rekompensuje to w zupełności regularność i częstość ukazywania się kolejnych części. To się ceni.
Czyżby? A jednak. ®

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » wt, 3 sty 2012, 21:36

Pielu, witam Cię w świecie Etherii :>.


Rozdział 6.
Kalpaxotl


Kapłan przemówił do Kronosa i Kadyena.
-Jessstem jednym zzz kapłanóww Irikiego. Mam na imięęę Pielagorothhh.. Iriki wie co cię trapi... Polujessszzz na demony... Powie ciiii kim był ten Gor... Kto otworzyyył bramęę.. On wsssssszzzystko ffiee.. Sssshaya Hassssa Ssshi... Ale najpierw pomożżżessszzzz nam odeprzeććć imperiumm.. - Mówił Kapłan.
-Dobrze, Pielagorothcie. - Odpowiedział Kronos
Droga do Kalpaxotl wiodła przez dżunglę. Jechali na triceratopsach, Kadyen ciągle narzekał na niewygody. Gdy dojechali na miejsce Kronos ujrzał wspaniały gród. Kasty, świątynie, kameleony, A w samym sercu grodu, Piękny, ogromny ziggurat. Nazywają go Świątynią słońca. Nagle do Kronosa podbiegło 2 jaszczurzych jeźdźców i jedna naga. Naga przemówiła :
-Shersha shi, przybyssszzzu. Oddajemy pod twoją kontrolę dwadzieśśścia tysięęcy Ssarathaan...
-Myślałem że nazywacie się Ssrathi. - Stwierdził Kronos.
-Tak mówią na nas ci ludzie... - Odpowiedziała naga.
-Dobrze. Więc gdzie obozuje armia imperium? - Zapytał Kronos.
-Na Północny wsssschód i na Południowy wsssschód. Radzę zzzaczekać aż podejdą pod nassszzze bramy. Mamy tu więkssszzze ssszzansę. - Mówiła naga.
-Dobrze, więc zaczekamy. - Burknął Kronos - Jestem głodny! Macie coś do jedzenia?
-Węglowane serca? gąsienice w sosie z jaszczurki? kał dinozaura?
-Eeee.... Nie, dzięki. Już nie jestem głodny. A ty, Kadyen?
Kadyen jak dotąd ciągle milczał, po namyśle przemówił :
-Spróbuję Węglowanych serc. - Powiedział.
Kronos ledwo się powstrzymał od parsknięcia śmiechem. Nastała noc. Kadyen i Kronos poszli spać do nawet wygodnych łóżek, gdyby nie wiedzieć z czego były... W każdym razie Kadyen i Kronos wstali około 6:00 obudzeni krzykami. Imperium zaatakowało - Pomyślał Kronos. Szybko wybiegł z Kadyenem. Ruszyli całymi siłami. Kapłani Ssrathi rzucali zaklęcia ofensywne na wrogów. Nagi wspierały ich swoją magią tarczy. Inni wojownicy walczyli. Kronos natychmiast zaczął sterować armią, a Kadyen dołączył się do walki rzucając czary ofensywne. Faktem jest że Pielagoroth ledwo go powstrzymał od rzucenia armageddonu. Walka rozgorzała. W końcu Imperium wraz se swoimi magami przebiło się przez mury. Ssrathi z trudem odpierali fale ludzi. Aż w końcu Kronos coś wymyślił. Posłał Łuczników na Pterodaktylach do obozów Imperialistów i.. Plan się powiódł. Wszyscy obecni w obozie zostali zgładzeni. Wtedy Imperialiści bez posiłków zaczęli tracić na moralach. Kronos walczył z piękną Imperialistką, ale gdy ona próbowała go ciąć rzucał w nią sztyletami z wiadomym skutkiem. Aż w końcu kiedy szkończyły mu się sztylety ugodziła go. Wyjął łuk, co też nie było dobrym pomysłem, gdyż praktycznie nie miał strzał.
-Nieźle walczysz, mieszańcu - Powiedziała dziewczyna. Kronos nie odpowiedział.
Kronos wyjął krótki miecz. Dziewczyna atakowała jak opętana, Kronos ledwo parował ciosy. Aż w końcu ślizgnął się i podczas ów ślizgu ugodził dziewczynę. Padła bez nóg.
Rasa Ssrathi wygrała... Kronos i Kadyen mogli zobaczyć się z Irikim...
:cowboy:

Awatar użytkownika
Pielagoroth
Rycerz Zagłady
Rycerz Zagłady
Posty: 1741
Ulubiona rasa: Nieumarli
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Pielagoroth » wt, 3 sty 2012, 21:52

Nie jestem zadowolony z bycia wężowym kapłanem :-| Uśmierć mnie już lepiej albo coś xd.
Czyżby? A jednak. ®

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » śr, 4 sty 2012, 21:35

rozdział 7.
Spotkanie z Irikim.


Kronos i Kadyen przemierzali korytarze Zigguratu zwanego Świątynią Słońca. Ich przewodnik był Ssrathim o niebieskich łuskach. Był ubrany jak reszta "Ssaarathaan", medalion na szyi, te same spodnie. W końcu dotarli do ciemnego korytarza. Przewodnik przemówił :
-Po tym korytarrrzu chodzą nieumarli. Cieni nie można dostrzecccc, lecz ty jesteśśśś Pół Nieumarłym, jak sssssądzę. Nieumarli nie atakująąąą kapłanówwww.. Sa He se saya hasha shi! Jeśli chcesssszz... mogę ci pomóc...
-Dobrze. Pomóż mi. - Powiedział Kronos.
Zaczęli iść ciasnym korytarzem. Ku zdziwieniu Kronosa i Kadyena ich przewodnicy uciekli w popłochu. Nagle zobaczył zjawę. Miała w ręce medalion z jakimś napisem, kątem oka zobaczył, że pisało tam Invis. Kronos przypomniał sobie lodowego strażnika i pomyślał czy zaraz nie zobaczy tu swojego ojca. Zjawa nie zaatakowała go. Ale upiór którego z Kadyenem spotkali później nie był taki miły. Zostawił głęboką ranę na nodze Kadyena. Później zmierzyli się z dwoma liszami i cieniem. Walka była zacięta. Kronos zajął się cieniem, próbował ugodzić go sztyletami, ale to nie zadziałało. Cień dotknął go swoimi lodowatymi rękoma. Kronos poczuł że odpływa, lecz w ostatniej chwili przypomniał sobie zaklęcie ręka ognia którego nauczył go Kadyen. Uformował w brzuchu kulę, po czym wypuścił ją z ciała za pomocą duchowej energii. Cień padł - pod kapturem wyglądał jak normalny upiór. Kadyen szybko rozprawił się z liszami - postawił ścianę lodu przed jednym, po czym zabił tego drugiego prostym zaklęciem. Pierwszego zabił Kronos. Ruszyli dalej. W końcu dotarli na koniec korytarza. Komnata była wypełniona błyskotkami, złotem, medalionami z różnymi imionami - zapewne zmarłych. Kronos wraz z utykającym Kadyenem podszedł do największego kapłana z niebieskimi łuskami. Miał rację - Był to Iriki. Iriki przemówił :
-Wiem, co cię trapi. Znam twoją Historię. Teraz poznasz swoje przeznaczenie. Jeden z naszych kapłanów wyruszył na Mordianon i pomógł przejść Gorgonowi. Tak, ten Gor to Gorgon. Najpotężniejszy demon. Jednak zanim opowiem ci historię, przedstawie ci tych kapłanów którzy siedzą obok mnie. Oto Hertex i Behendil. Jeśli ciekawi cię imię kapłana, który pomógł przejść Gorgonowi w takim razie powiem ci. Ów kapłan... ten, którego imienia nie wolno wymawiać w naszej stolicy... ma na imię Cangaceiro.
-Ca... Can... Cangaceiro? - Zapytał Kronos.
- Tak. A teraz czas na twoje przeznaczenie. Musisz ruszyć na północ. Tam poszedł Gorgon. Twoim przeznaczeniem jest pokonanie Gorgona. Jeśli chodzi o resztę... Dowiesz się... W swoim czasie. - Mówił Iriki.
-Jak mam go pokonać!? - Krzyknął rozpaczliwie Kronos.
-Spokojnie, poznasz po drodze moce... Które przewyższą Gorgona. -Stwierdził Iriki.
-Kto mi je podaruje!? - Zapytał Kronos
-Dowiesz się w swoim czasie. A teraz najważniejsze. Gorgon jest piątym jeźdźcem Apokalipsy.
:cowboy:

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » czw, 5 sty 2012, 21:13

Ten rozdział dodałem na prośbę Invisa. Taki rozdział For Fun, czy jak chcecie to nazywać. ( Bawarka - Invis. Invis zaprotestował śmierci i chciał walczyć z różnymi imbami. Masz co chciałeś, spawarko. ) Może być głupie, ale i tak nie miałem pomysłu co do tego rozdziału, więc co mi szkodzi. ( Rozdział bardzo krótki. )


Rozdział 8.
Tajemniczy Zabójca

Kronos i Kadyen wyruszyli z Kalpaxotl w stronę Daros. Będą musieli przepłynąć jeszcze przez pewną wyspę nie za bardzo przyjaznych Ssrathi, którzy pilnują artefaktu. Szli teraz drogą prosto do portu by stamtąd wyruszyć, aż nagle usłyszeli odgłosy walki. Szybko uskoczyli w krzaki i zaczęli przypatrywać się walce. Walczył tam Zabójca Mrocznych elfów z Salamandrą i dwoma Kosiarzami. Salamandra uderzyła go swoim trójzębem - jednak Mrocznemu Elfowi nie zadało to poważnych obrażeń. Mroczny elf skoczył za salamandrę i ugodził ją sztyletem w głowę. Salamandra zawyła - A był to krzyk diabła. Kosiarze szukali Zabójcy wszędzie, lecz on zniknął. Sekundę później kosiarz dla którego było już za późno stracił głowę tak szybko że nawet tego nie zauważył. Ostatni przeciwnik zaczął uciekać, lecz na próżno - Rzucony sztylet już tkwił mu w głowie. Tajemniczy Mroczny Elf przemówił :
-Haha! Było nie zadzierać z le killerem Bawarką! Zabijam dla pieniędzy! - Mówił
Kadyen i Kronos wyskoczyli z krzaków po czym Kronos przemówił :
-Niezła walka. Jak się nazywasz, Zabójco? - Zapytał Kronos.
-To ty mnie nie znasz ? Jestem le killer Bawarka!
-Grzeczniej. - Powiedział Kronos - Nie, nie znam cię.
-Aha. To nisko. - Powiedział Bawarka po czym skoczył w krzaki.
Kronos i Kadyen ruszyli w kierunku Tawerny. Zastali tam Zabójcę. Pił wino, a dokładniej le killer rocznik 3333. Po wypiciu podszedł do lady powiedział coś miało być chyba żartem. Potem szybko wyszedł z tawerny. Od razu widać było jak bardzo się upił - Idzie zabijać demony w takim stanie? Kronos bez namysłu mruknął :
-Powodzenia...
:cowboy:

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » pt, 6 sty 2012, 21:06

No przepraszam ze 2x rozdziały krótkie, ale tak mi wyszły.


rozdział 9
Port

Kronos i Kadyen dotarli do portu. Po spotkaniu z tajemniczym Zabójcą myśleli że nikogo ciekawszego nie spotkają. Ale spotkali - Nie człowieka, Demona - Przed nimi stał Eredarski Przywoływacz. Towarzyszyły mu 2 sukkubusy. Eredar wyglądał prawie jak Ssrathi. Ten sam ogon, nogi, tors. Jedyne co go różniło to uszy - z pewnością elfie. Był ubrany w złotą szatę, i mówił coś do sukkubusów :
-Feda meua aye. Aredas mek den, sa ru fa dajen, galad tura'hash! - Na dźwięk tych słów sukkubusy odleciały. Kronos i Kadyen zaczęli się naradzać:
-Co robić, zaatakujemy go? - Spytał się Kadyen.
-Tak, to jedyna szansa. Te sukkubusy mogą wrócić. - Odpowiedział Kronos po czym obaj zaszarżowali na Eredara. Eredar uderzył duchowym pociskiem w Kadyena, który zrobił szybki unik. Kronos zaatakował Eredara sztyletem, a Kadyen zaczął zbierać manę do zaklęcia kolumna ognia. Eredar przemówił:
-Nic wam po sztyletach i ogniu. Eredara nie pokonacie czymś takim. - Gdy skończył mówić Kronos poczuł falę ciepła - po czym dostał okropnego bólu głowy. Ból się potęgował - Kronos myślał że zaraz pęknie mu mózg. Ale Kadyen szybko rzucił czar oczyszczenia i uratował Kronosa. Kronos rzucił zaczarowanym mieczem, który nabył przenosząc magie z trójzębu Salamandry do swego krótkiego ostrza. Eredar zamarł. Naglę coś ryknęło i Eredar skoczył w bok. Wylądował na Pterodaktylu, po czym przemówił :
-Nie pokonacie mnie, ponieważ jestem przywódcą Eredarskich Warlocków! Kiedyś was zabiję... Czekam na przeklętej okiem wyspie... A teraz poznajcie imię swego zabójcy. Jam wam Qui-Gon. - Po tych słowach odleciał na Pterodaktylu w nicość.
:cowboy:

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » sob, 7 sty 2012, 21:42

Rozpoczynamy arc Tongu! ten kto dał słabe jest potwarzą.

rozdział 10.
Tajemnicza Wyspa

Kronos chciał odpocząć - tyle rzeczy się wydarzyło. Zaczęło się od wypłynięcia z ojczyzny tylko po magiczny miecz dla siebie i kolegi. Śmierć Eleandira... Ssrathi.. Tajemniczy Zabójca Bawarka... I ów Warlock. Kronos poszperał w księgach Kadyena - znalazł wzmiankę o Eredarskich Warlockach. "Eredarzy - Istoty z ogonami, biegli w sztuce magicznej. Piromancja, Przywoływanie, Nekromancja... Jednak ich magia jest zgubna. Przepełnia cię moc, demoniczna moc.. A gdy przyjdzie dzień zapłaty za ów moc, moc Warlocków stajesz się pustym pojemnikiem na duszę. Jedynie oni, Eredarzy, przepełnieni bliskością Panów Demonów, Panów Płonącego Legionu, nigdy nie zostaną pustymi pojemnikami." Kronos i Kadyen zaczęli szukać statku. W końcu poprosili pewnego Kupca Ssrathi o wysadzenie ich na Wyspie między Daros a portem. Kupiec zgodził się. Gdy tak płynęli przez srebrzyste wody Etherii Kadyen powiedział :
- Ciekawa ta sprawa se Ssrathimi.. Skąd się tu wzięli, skąd pochodzą. Gdyby od zawsze byli mieszkańcami Etherii odkrylibyśmy ich wcześniej... Nie ciekawi cię to? - Zapytał.
-Nie, nie jestem magiem, a zabójcy nie rozmyślają o takich sprawach. - Odpowiedział Kronos.
-Szkoda. - Burknął obojętnym tonem Kadyen.
Kronos wstał. Przeszedł się po pokładzie, po czym podszedł do byle jakiego Ssrathi i zapytał :
-Możesz mi opowiedzieć coś o waszej magii? Zabójcy używają sztyletów nasączonych tą samą magią. Jestem ciekaw, czy mogę się jej nauczyć. - Mówił.
Ssrathi odpowiedział obojętnym tonem :
- Nassssi Kapłani sssąą Piromantamii... Wyżssssi rangąąą Kapłani zzznają ssssię też na magii trucizzn.. To, jak myśśślę, jest tąą magią... Na tajemniczzzej wyspiee ssssą magowie, którzzzy mogą cię jej nauczzzyć.... - Odpowiedział mu Ssrathi. - Mam na imię Ssherafil, a ty?
-Jestem Kronos. Do widzenia, to wszystko co chciałem wiedzieć.
Kronos poszedł do pokoju, był tam Kadyen który czytał jakąś książkę. Kronos położył się, lecz nagle usłyszał głos :
-LĄĄD! WIDAĆĆ LĄĄD!!! - Krzyczał Kupiec Ssrathi.
Nagle zobaczyli wyspę. Po środku była góra, a na niej świątynia. Była to wyspa oka, wyspa tego oka, którego brakowało bogowi Ssrathi. Była to Tongu. Wyspa pierzastego węża
:cowboy:

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości