Historia Kronosa

Ankieta: Jak oceniasz moje opowiadanie?

Dobra
4
40%
Średnia
0
Brak głosów
Słaba
1
10%
Jestem głodny, może być
5
50%
 
Liczba głosów: 10

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Historia Kronosa

Post autor: Kronos » pt, 30 gru 2011, 02:29

Witam. Chciałbym opisać wam historię mojego, ale również waszego ( jeśli przeszliście kampanie ) herosa w WBC3. Zrobię ankietę, w której ocenicie moją historię. Zapraszam do czytania. Nie grałem dawno w kampanię, więc nie będę pamiętał wszystkiego dokładnie. Wiem, że będzie takie sobie, ale każdy ma swoją nowelę, to ja też muszę mieć :o .



Rozdział 1.

Podzielona wyspa.

Obrazek


Kupcy imperium często przepływali przez te wody do nowo odkrytej ziemi. Jednak nikt nie odważył się nawet zbliżyć do pewnej wyspy, zwanej Podzieloną Wyspą. Pewnego razu, w roku 3800 dnia 1 stycznia, pewnego zabójcę z rasy pół mrocznych elfów, pół nieumarłych, zaciekawiła burza wznosząca się nad ową wyspą. Poprosił kupca o wysadzenie go na tej wyspie, i czekanie do czasu kiedy wróci. Kupiec dał mu do obrony sześciu łuczników, po czym przemówił :
- Dobrze wiesz, jakie legendy krążą o tej wyspie. Wysokie elfy strzegą tu czegoś, co ma być portalem. Nie wiem, czy w ogóle wrócisz.
- Kronos, bo tak nazywał się ów mieszaniec odpowiedział -
Zapominasz, że jestem w połowie nieumarłym. Połącz to z chytrością mrocznych elfów. Wysokie elfy? Jak myślisz, czy dopuściły by do takiej burzy, gdyby żyły? Myślę, że coś wyszło z tej barmy, której pilnują.
-Tak czy siak wróć szybko. Gdybyś potrzebował dodatkowych łuczników, wróć do mnie.
Po rozmowie Kronos opuścił pokład wraz z łucznikami. Poszedł w stronę lasu. Po 30 minutach drogi, zobaczyli nieopodal coś strasznego. Był to stwór rodem z piekieł, swym wyglądem przypominał śmierć we własnej osobie. Był to Demon, a dokładniej Piekielny Kosiarz. Było ich dwóch. Jedli coś, co przypominało ludzkie mięso - nie, nie ludzkie, elfie. Kronos zamarł. A więc miał rację. Spróbował wycofać się razem z łucznikami, jednak los miał inne plany. Nie przeszedł nawet jarda, a nadepnął na gałąź. Piekielni Kosiarze od razu to usłyszeli. Unieśli kosy, po czym zaszarżowali na Kronosa i jego łuczników. Nagle z krzaków wyskoczyła postać na koniu - Była odziana w srebrną zbroję, długi miecz, oraz złotą tarczę. Był to Smoczy rycerz Lunariona. Kronosowi serce do gardła podskoczyło. Bezimienny smoczy rycerz jednym machnięciem miecza zabił pierwszego kosiarza. drugi kosiarz rzucił się na niego, a on sparował cios mieczem, po czym ciął kosiarza w tors. Smoczy rycerz przemówił -
-Mam na imię Eleandir. Kim jesteś, przybyszu? Co robisz na Mord.. znaczy na Podzielonej wyspie?
-Kiedy płynąłem statkiem kupieckim, zobaczyłem burzę. Poprosiłem kupca żeby mnie tam wysadził i zaczekał. Chciałem tylko zbadać co się dzieje, bo to oczywiste że Wysokie elfy nie dopuściły by do tak intensywnej burzy.
-Jak masz na imię? - Burknął Eleandir.
-Kronos, smoczy rycerzu. - Odpowiedział Kronos.
-Ach, więc wiesz o smoczych rycerzach? Ciekawe... chodź do mojej kryjówki, widzę, żeś zabójca! Opowiem ci wszystko, krok po kroku...
:cowboy:

Awatar użytkownika
Administrator
Site Admin
Site Admin
Posty: 2400
Ulubiona rasa: Krasnoludy, Orkowie
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Administrator » pt, 30 gru 2011, 17:03

Bardzo fajny pomysł, czekam na następne części :)

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » sob, 31 gru 2011, 01:14

A oto i rozdział 2. Zapraszam do czytania. A ten który dał słabe jest potwarzą!


rozdział 2.
Smoczy rycerz i Mordianon.

Kronos wraz z Eleandirem i łucznikami powędrował w stronę czegoś, co przypominało basen. Za tymi ruinami i zbiornikiem wodnym ujrzał namiot. Eleandir prowadził ich prosto do namiotu, ku wielkiemu zdziwieniu Kronosa namiot wyglądał od środka jak pałac. Złoty stół, krzesła z dobrego drewna, łóżko, mapy Etherii, i wiele innych rzeczy. Eleandir nakazał Kronosowi gestem usiąść. Kiedy wszyscy znaleźli miejsce do siedzenia Eleandir przemówił :
-Więc... Jak już z pewnością wiesz, te stwory to demony. - Odpowiedział słabym głosem Eleandir.
-Co się z wami stało? Wszystkich pozabijały demony? - Zapytał Kronos.
-Poniekąd... Ja i kilku moich towarzyszy żyjemy... Ale fortece która pilnowała portalu.. Zdobyli. - Odpowiedział coraz bardziej drżącym głosem.
-Jak to możliwe... znaczy co sprawiło że portal pojawił się na takiej wysepce? - Zapytał nie z ciekawości, tylko z domysłów Kronos.
-Pewien...ekhm.. Czarodziej trochę tu poczarował... Mogę powiedzieć tylko tyle, że był elfem. - Odpowiedział Eleandir.
-A więc miałem rację... Ta wyspa.. To Mordianon. - Stwierdził Kronos.
- Co!? Skąd wiesz o tej wyspie!? Jesteś Mrocznym Elfem!? - Powiedział Eleandir podnosząc głos.
-Nie, nie! Jestem mieszańcem! Pół Mrocznym Elfem Pół Nieumarłym! Moją matką była Banshee, a ojcem Mroczny elf! Potomek Mordiana! Bardzo daleki, stąd to wiem! - Odpowiedział przerażony Kronos.
-Pół krwi... Rzadkość... Dobrze, chodźmy do twierdzy, może ktoś przeżył. Musimy działać, Kiedy odwiedzimy Fortecę powiem Ci jak zamknąć Portal. W końcu jesteś potomkiem... Jego..
- Powiedział Smoczy rycerz Eleandir.
I ruszyli. Po drodze spotkali kilku kosiarzy i Quasity. Quasity to demoniczni słudzy, nie należą do rasy demonów. Są porwanymi mieszkańcami różnych wymiarów. Aż stanęli u klifu. Zobaczyli spowitą błyskawicami fortecę Elfów Wysokiego Rodu. Ziemia była czarna, żyły lawy, i wulkany.
A na dole - Koszmarne istoty. Piekielne konie. Tak musiały skończyć konie innych smoczych rycerzy - Były to koszmary, widma koni z lawy. Kronos zamarł. Aż w końcu Eleandir odważył się powiedzieć :
-To niecodzienny widok, mój chłopcze.
-Taaak. - Odpowiedział niepewnie Kronos.
I wtedy Eleandir ruszył. Zaatakował Koszmary. dwa pierwsze padły. Był to straszny widok, wyobraź sobię konia który zostaje przecięty i rozpada się na kawałki. Kronos przemówił ze strachem :
-Co do...
-Ruszaj! To była jedyna szansa, kosiarze przestali na chwilę patrolować te tereny! BIEGNIJ DO ZAMKU, ZABIJĘ RESZTĘ I DOŁĄCZĘ DO CIEBIE! - Krzyczał Eleandir
Kronos puścił się biegiem. Wydawało mu się że biega już rok, dwa lata, trzy, aż w końcu dotarł do twierdzy. Wszyscy nie żyli. Ale zaraz, jeden elf jeszcze się ruszał. Kronos rozpoznał w nim strażnika lodu. Krzyczał :
-Co się tu stało!? Co się stało, że demony opuściły wirującą nicość!?
-On... O.. On... Sar.. ger.. as... i.. ii... Gor... Gor.. - Wydzyszał Bezimienny strażnik.
-Jak masz na imię? Nie umieraj, proszę! - Krzyczał ciągle Kronos. Aż w końcu :
-In... Inv.. Invi..I... Invis. - Odpowiedział pół-głosem Strażnik.
:cowboy:

Awatar użytkownika
Pielagoroth
Rycerz Zagłady
Rycerz Zagłady
Posty: 1741
Ulubiona rasa: Nieumarli
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Pielagoroth » sob, 31 gru 2011, 01:37

Zaczyna się robić ciekawie :p Sporo akcji nawet i nie można się nudzić. Nie wiedziałem, że tkwi w tobie taki potencjał Kronos :)
Czyżby? A jednak. ®

Awatar użytkownika
Invis
Tańczący z mieczami
Tańczący z mieczami
Posty: 395
Ulubiona rasa: Rycerze
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Invis » sob, 31 gru 2011, 02:23

W pierwszym poście zastrzegasz sobie prawo do mojego nicku O_o

Awatar użytkownika
Qui-Gon
Lunarion
Lunarion
Posty: 184
Ulubiona rasa: Każda
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Qui-Gon » sob, 31 gru 2011, 09:54

I taki mały błąd bo Banshee to baśniowe istoty a nie nieumarli ^^,ale ogólnie to miło się czyta .
[CENTER]Obrazek[/CENTER]

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » sob, 31 gru 2011, 21:13

Od teraz będę dodawać nowe rozdziały o 20:00.



rozdział 3.
Ostatni Bój Eleandira.



Mimo iż Kronos próbował wszystkiego, nie udało się zatamować krwotoku Invisa. Zmarł 10 minut później, Eleandir postanowił pochować go obok swojego namiotu. Eleandir zaczął obmyślać plan zamknięcia Portalu do Wirującej Nicości. Postanowił zbudować bazę obok Twierdzy Elfów, po czym przedstawił resztę planu Kronosowi :
-Portal zamknie się tylko wtedy, gdy ktoś z naszego świata przejdzie przez wrota. Ochotnik zginie, a reszta musi się odsunąć, gdyż podmuch ognia zabije każdego w pobliżu. - Mówił
-A mogę się dowiedzieć, kim będzie ten ochotnik? - Zapytał Kronos.
-W ostateczności mogę być to ja. Może być to też ktoś z twoich ludzi. - Odpowiedział Eleandir. -Za długo żyję, nie byłem w stanie obronić mych braci. Pozwól, bym ja to uczynił. Z chęcią się poświęcę. - Powiedział Eleandir
-Skoro taka jest twoja wola, niech tak będzie, Eleandiru. - Odpowiedział Kronos.
-Dziękuję panie - Mówił - O czym rozmawiałeś z tym zmarłym strażnikiem, Invisem?
-Powiedział mi, że nie mogli powstrzymać fali demonów, gdyż wspomógł je jakiś Sargeras, i Gor, tego ostatniego nie dokończył. - Burknął z żalem Kronos.
-Więc wszystko zaplanowane. Możemy ruszać. - Stwierdził Eleandir.
-Taak.. - Odpowiedział mu Kronos.
Przygotowywali armię. Kronos wraz z jego oddziałem mieli zwabić większość demonów bardziej na front, a on ze swoimi braćmi miał zajść ich z lewej, po czym wejść do portalu.
Plan się powiódł. 3/4 demonów powędrowała na front, a Eleandir był już przy portalu, gdy usłyszał głosy...
-Widzę, że się wahasz, smoczy rycerzu... - Stwierdził wysokim tonem chrapliwy głos - Bez wątpienia głos demona.
-Nie przechodź przez portal, możesz żyć... możesz mi służyć.. zostaniesz wynagrodzony... - I pokazał się Smoczemu rycerzowi. Był to okropny widok. Bestia cała z ognia, jej zbroja była z tytanu... Ognista broda... Świecące zielonym ogniem oczy... Był to Sargeras. Eleandir aż krzyknął. Sargeras kusił go, mówił coś o zostaniu Eredarem... Eredarskim przywoływaczem... Ale Eleandir wciąż się nie dawał. Sargeras stracił cierpliwość, uniósł klingę - również z ognia - i cisął w Eleandira. Eleandir puścił się biegiem do portalu... 2 metry... 1 metr... jard... i wpadł w szczelinę miedzy światami. Poczuł, że odpływa... jakby zasypiał... A później już się nie obudził. Sargeras zawył. Został wyssany jak przez odkurzacz, wszystkie demony zginęły, tak samo pomocnicy Eleandira. Kronos wraz se swoim wojskiem zaczął się wycofywać.
-To koniec... - Pomyślał... - Już po wszystkim.
Po załatwieniu kilku spraw wrócił na statek. Postanowił pomścić Eleandira.. Dokończyć jego dzieło, zabić demony i dowiedzieć się kim był ten Gor. Po wielkiej kłótni z kupcem opartej na tym gdzie on był przez ten tydzień, w końcu wyruszył... Do nowej Selentii.
:cowboy:

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » ndz, 1 sty 2012, 21:24

rozdział 4.
Wężoludzie - Ssrathi

Po dwugodzinnej podróży Kronos dotarł na brzeg Nowej Selentii. Gdy dotarł do najbliższej wioski, okazało się, że każdy jej mieszkaniec został zabity. Kronos westchnął - wszędzie gdzie się pojawił widział tylko śmierć. Przeszukał wioskę, i zobaczył coś dziwnego. Ciało węża, nie, człowieka, nie, Wężoludzia. Był to straszny widok. Mało że był zmasakrowany, to wyobraźcie sobię człowieka z fioletową skórą i głową węża. Miał na szyi jakiś talizman, prawdopodobnie ze złota. Nosił zielone gacie, miał również ogon i stopy podobne do kopyt. Nosił dziwną włócznię, bardziej przypominała topór obustronny. I gdy tak oglądał dziwne ciało, usłyszał za sobą szmer w dżungli. Z nikąd wyskoczył na niego taki sam stwór, tak samo odziany, z taką samą włócznią. Lecz największe wrażenie wywarł na nim jego wierzchowiec. Był to dinozaur - Welociraptor. Za nim zobaczył 2 następnych jeźdźców - Na triceratopsach. Już chciał uciekać, gdy zobaczył za sobą jeźdźca na T-Rexie. Pomyślał -
-To się nie dzieje na prawdę... nie dzieje... - Ale niestety działo się.
Kronos zwinnie wstał i uskoczył w bok. Skrył się za drzewem, wyciągając sztylet. Popatrzył na swoich kompanów - Zamarli, zaczęli krzyczeć dopiero wtedy, gdy Dinozaury zaczęły ich pożerać - Okropny widok. Kronos usłyszał rozmowę Wężoludzi :
-Saha shea sheff.. ssersha ssessry dneff.. Ssrathi sseras sses... - Mówił dosiadający Welociraptora.
-Sheffes sha! sa shu shuman! ssaa... człowieeek... ssaseraffen... Elffen... Darkosss elffen... - Mówił dosiadający triceratopsa.
Kronos wymyślił chytry plan, wskoczył na drzewo, i rzucił kamieniem w gościniec pod nim. Zadziałało. Jeździec na Welociraptorze podszedł pod drzewo. Kronos skoczył na niego z nożem. Nie trafił w Wężoluda, za to zabił jego wierzchowca. Zaczęła się owarta walka. Kronos z trudem parował ciosy włóczni swoim szyletem, więc wyjął krótki miecz. Tym również było ciężko. Wężolud wyrwał mu go z rąk już przy drugim podejściu. Kronos w rozpaczy sięgnął po łuk - Nigdy nie umiał strzelać nim po mistrzowsku - Wskoczył na drzewo i wycelował w wężoluda. Trafił go w głowę, wężolud padł. Kronos wycofał się w głąb dżungli - Nie wiedział czy to go uratuje, czy raczej wpakuje w większe kłopoty. Chciał tylko jednego - Uciec od tego niezwykłego wroga jak najdalej.
:cowboy:

Awatar użytkownika
Seba Fallus 3 Wielki
Lunarion
Lunarion
Posty: 292
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Seba Fallus 3 Wielki » ndz, 1 sty 2012, 21:41

Widać że masz wenę ale wyrażenia gacie czy topór obustronny niszczą klimat :D.
Kiedyś tu miałem fajne banerki za turnieje w Rome Total War... Tak jestem już stary :-D
http://totalwar.org.pl

Awatar użytkownika
Kronos
Władca Trupów
Władca Trupów
Posty: 975
Ulubiona rasa: zgodna z zasadami trybu murarza
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Historia Kronosa

Post autor: Kronos » pn, 2 sty 2012, 23:23

rozdział 5.
Ssrathi - Przyjaciele czy Wrogowie?

Kronos przedzierał się przez dżunglę. Nagle dostrzegł wioskę - była to wioska Imperialistów - Miłe przywitanie ze strony ludzi - Halabarda pod szyję. Po długim tłumaczeniu się że jest po ich stronie powiedzieli mu kim są ów wężę - Byli to Ssrathi. Rasa zamieszkująca te ziemie od stuleci, tysiącleci, a może dłużej.
-Chcieliśmy pokoju, oni też. Ale nieliczni których złoto Ssrathi opętało próbowali je wykraść. Tak zaczęła się wojna. - Mówił Strażnik nazywany Louisem.
-W wiosce są sami ludzie? - Zapytał z nadzieją Kronos
-Nie, jest jeden Mroczny Elf. - Powiedział z niesmakiem Louis. - Nazywa się Kadyen. Patrz, o tam mieszka.
-Ciekawe... Chcę wyruszyć dziś do wioski Ssrathi. Jeśli będą chcieli wojny - Zgładzę. Jeśli pokoju - wesprę. Do zobaczenia - Powiedział Kronos, po czym ruszył w stronę chatki Kadyena.
-<puk, puk > Halo, jest tam kto? - Zapytał Kronos
-Co się dzieje, pali się gdzieś? - Odpowiedział niepewnym wysokim tonem Mroczny Elf Kadyen.
-Witam. Nazywam się Kronos. Za którą ze stron opowiadasz? Znaczy walczysz po stronie imperium, tak?
-Poniekąd.. -Odpowiedział Kadyen - Ssrathi nie chcą wojny, mógłbym ich wesprzeć, przyjacielu. Chciałbym z tobą pójść.. Oczywiście jeśli też wolisz pomóc tym biednym wężom - Tu pozwolił sobie na uśmiech.
-Tak. Chcę pomóc rasie Ssrathi. Jeśli chcesz ze mną wędrować, wędruj. Ale pamiętaj, że to nie będzie bezpieczne. Słuchaj... Opowiem ci historię.. - I opowiedział mu wszystko co się stało na Mordianonie. Kadyen zbladł.
-A więc... Polujesz na demony?.. Mógłbym pomóc, przyjacielu. Jestem magiem. Władam magią ognia i lodu.
-A więc dobrze, przyjacielu. Chodźmy do wioski Ssrathi.
I poszli. Od razu widać było, że zaprzyjaźnili się od pierwszych zdań rozmowy. Jak to możliwe? A tak, że na świecie zostało mało mrocznych elfów oraz ich mieszańców. Ruszyli. Po dwu godzinnym przedzieraniu się przez dżunglę ujrzeli wioskę Ssrathi. Kronos po raz pierwszy zobaczył Kapłanów Ssrathi. Czerwone welony, czerwone majty, ciemno-czerwony odcien skóry i łusek, oraz laski. Pełne magicznej mocy laski. Była tam też jedna naga. Zielone łuski, ogon węża, tors człowieka, a dokładniej dziewczyny. I wtedy do Kronosa podszedł jeden kapłan. Błagał o pomoc w pokonaniu imperium. Mówił, że pozwolą nam spotkać się z Irikim - Szamanem Przywódcą, oraz kapłanami. Kronos odrazu wiedział, że pomoże rasie wężów. Szaman powiedział mu, że w drodze do ich stolicy - Kalpaxotl - opowie im historię, historię o kapłanach i Irikim.

Majty lepiej ???
:cowboy:

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości